piątek, 28 czerwca 2013


- WIERSZYK DLA MALUCHA -

i  " THE LIFE " od autora



Ok. 

Jedziemy ciągiem - ten wiersz jest długi - a ja nie bardzo lubię tak "dziobać" na klawiaturze - ale lenistwu mówimy NIE ! 
A poezję trzeba w narodzie " krzewić" czy jakoś tak.
Więc skoro mam - to się podzielę, bo warto.



Oto podaję:


Julian Tuwim  ( 1694 -1953 )

"SPÓŹNIONY SŁOWIK"


Płacze pani słowikowa w gniazdku na akacji,
Bo pan słowik przed dziewiątą miał być na kolacji,
Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma,
A tu już po jedenastej - i słowika nie ma!

Wszystko stygnie: zupka z muszek na wieczornej rosie,


Sześć komarów nadziewanych w konwaliowym sosie,
Motyl z rożna, przyprawiony gęstym cieniem z lasku,
A na deser - tort z wietrzyka w księżycowym blasku.

Może mu się co zdarzyło? Może go napadli?
Szare piórka oskubali, srebrny głosik skradli?
To przez zazdrość! to skowronek z bandą skowroniątek!


Piórka- głupstwo, bo odrosną - ale głos - majątek!

Nagle zjawia się pan słowik, poświstuje, skacze...
"Gdzieś ty latał? Gdzieś ty fruwał? Przecież ja tu płaczę!"
A pan słowik słodko ćwierka: "Wybacz, moje złoto,
Ale wieczór taki piękny, że szedłem piechotą!"

...





Nie wiem sama - ten wiersz jest dla mnie taki uroczy, taki piękny po prostu.
A teraz uwielbiam jak mówi go moja córka - takim dzieciecym, cukierkowym
 głosikiem.....
 Nie znałam go - ale np. mojej teściowej opowiadał go jej tata, a my wyszperałyśmy go w tomiku Antologii poezji dla dzieci.
 Ap-ropo mój pan słowik , tez dziś wrócił niewiele wcześniej :) 
Życie, życie po prostu.



Ale tak na poważnie.
Czasem ogarnia mnie leń, czasem marudzę że dużo pracy, czasu mało, pomocy z znikąd - ale Boże przyrzekam od dziś koniec z tym.
Koniec bo życie mamy tylko jedno i nie wiadomo na jak długo.

Naprawdę mam dużo - jestem zdrowa - mam zdrowe dzieci, pracę i męża który wpiera - dlatego mogę sobie pozwolić na odrobinę lenistwa i przestój w pracy.
 Ale .........
są osoby -są MAMY  - które codziennie muszą walczyć o siebie - o rodzinę, o swój byt.

Czytam i obserwuję rożne blogi. 
Jest ich wiele - wszystkie piękne.
Jedne czytam czy oglądam - dlatego że podziwiam piękne zdjęcia, - idealną kolorystykę, dobre ujęcia - "to coś " co sprawia że zdjęcia na nas działa. 
Inne bo ktoś ma talent, bo - milo się go czyta, bo gotuje wspaniale, bo ładnie opowiada o wesołej codzienności -

ale

 nie wszystko w życiu to jest bajka i nie zawsze jest pięknie i różowo - są blogi, które odwiedzam bo autor jest kimś fascynującym.
Taką osobą, którą odnalazłam w sieci - jest ta kobieta. 



Stwardnienie Rozsiane -  o miłym, nic nie mówiącym skrócie "SM" -sclerosis multiplex .
Choroba tylko i wyłącznie nasza- europejska, nie zbadana, nie wyjaśniona - skąd - dlaczego - kto i kiedy.
Znam tą chorobę bardzo dobrze, jeśli ktoś zna mnie - wie dlaczego.
Jest wredna, podstępna, zabiera sprawność i bezpieczeństwo.
Mam pewien pomysł, muszę pokombinować, jeszcze nie wiem jak dokładnie - ale wrócę do tematu,
jak zobaczycie post o tytule
" Pani niteczka" -
bardzo proszę - przeczytajcie.


I jeszcze : póki są między nami tacy ludzie, którzy potrzebują wsparcia - pomocy i jej nie dostają, to ja bardzo przepraszam - za nic problemy mam:

-piesków ze schroniska,
- upchanych kurczaków na fermach
-globalnego ocieplenia
-dni oszczędzania światła czy prądu czy jak to było


Póki nie podasz pomocnej ręki drugiemu człowiekowi,
co znaczą takie hasła..............?
Dla mnie nic.

A Jak kiedykolwiek zacznę mędzić, narzekać, że źle bo kwiatki, pierdziaitki nie rosną czy coś w tym stylu - to niech mnie ktoś kopnie w duu.............pę na rozpęd że hej !


P.S

Ciekawe jak google tłumacz przetłumaczy " kwiatki - pierdziatki "  :)
Nie wiem, zawsze nachodzi mnie na wynurzenia grubo po północy i po białym wytrawnym.
Zmykam;


pozdrawiam;
A.




1 komentarz:

poznajmy się i dziękuję za odwiedziny!

A.